Nie wiem, czy wiedzieliście, ale nasza zawsze sprawcza Nowa Lewica odniosła kolejny już sukces w koalicji rządowej.
Nie zrozumcie mnie źle - podatek cyfrowy to jak najbardziej słuszny koncept i minister Gawkowski ma całkowitą rację kiedy wspomina w Radio Zet, że w wielu krajach już taki podatek obowiązuje i u nas też mógłby i powinien. Ba, powinien u nas obowiązywać dawno, ale jeszcze za poprzedniej władzy, kiedy ta się do takowego przymierzała, przyjechał z USA ówczesny wiceprezydent Mike Pence i publicznie ogłosił: “kurwa, nie sądzę”. I tyle było z pisowskiej niezależności względem ówczesnej administracji Trumpa. Plot twist jest taki, że teraz większą niezależność względem obecnej tej obecnej wykazuje rząd Tuska, co przekłada się na głośne inby na tłiterze. To tam, niestety, dzieje się polityka - tłity są ważniejsze od faktów, czy realnych zmian.
Liczy się show (jak w latach 30. w Niemczech, ale pewnie znowu przesadzam).
Czytaj całość na Substack Żubra: https://zvbr.substack.com/p/mozna-sie-zmeczyc-sukcesami-nowej